Kultura

Polecamy

Kerstin Gier „Silver. Pierwsza księga snów”. 

     Ostatnio przeczytałam książkę autorstwa Kerstin Gier pod tytułem “Silver. Pierwsza księga snów“. Książka opowiada o dziewczynie imieniem Liv, która po rozwodzie rodziców cały czas się przeprowadza i nie ma stałego domu. Kiedy w końcu spełniają się marzenia Liv i razem z siostrą Mią, opiekunką Lottie i mamą Ann, mają przeprowadzić do wiejskiego domku z Anglii, nadchodzą małe komplikacje. Okazało się, że mama Liv ma partnera, Ernesta Spencera, który ma dwoje dzieci: Graysona i Florence Spencer mniej więcej w wieku Liv, do których mieli się przeprowadzić. Nadszedł czas, w którym Liv musiała pójść do szkoły. Okazało się, że w grupie najpiękniejszych i najbardziej popularnych chłopców w szkole jest jej nowy przyszywany brat – Grayson. W szkole znalazła też przyjaciółkę – Persefonę, która jest razem z Liv na średnim szczeblu nauczania.

Pewnego dnia Liv było zimno wieczorem i do spania założyła bluzę Graysona. Wtem zadziało się coś dziwnego, dziewczyn znalazła się w pomieszczeniu z zielonymi drzwiami. Kiedy przez nie przeszła, zobaczyła korytarz, przez który szedł Grayson, więc ciekawska Liv postanowiła go śledzić. Grayson po pewnym czasie wszedł do czarnych drzwi, Liv ukradkiem weszła do nich od razu po nim. Znalazła się na cmentarzu Highate. Przyszywany brat szedł wąskimi uliczkami blisko drzew, więc łatwo było go obserwować. Po chwili Liv zauważyła, że Grayson wita się ze swoim przyjacielem z najpopularniejszej paczki w szkole. Po chwili kiedy Liv znudziło się śledzenie chłopców, postanowiła się ujawnić. Przywitała się z nimi, lecz chłopcy uznali Liv za wytwór wyobraźni Graysona i kazali Liv iść. Nie rozumiała tego, była jednak uparta i postanowiła nadal ich śledzić. Chłopcy doszli do grobu pewnej nieznanej jej osoby. Liv ukryła się za drzewem i zauważyła, że do Grysona i jego przyjaciela dołącza jeszcze dwóch chłopców. Działy się dziwne rzeczy i zaczęła się zastanawiać, czy aby to nie sen. A jak to sen, to można w nim robić, co się zamarzy. Wykorzystała tą sytuację i szybko zmieniła się w sowę płomykówkę i usiadła na drzewie nad grobowcem. Po kilku chwilach Liv zorientowała się, że chłopcy odprawiają jakiś rytuał po łacinie i malują pentagramy na ziemi. Liv zaciekawiona rytuałem zaczęła się dobrze wsłuchiwać i doszła do wniosku, że rytuał w części jest po angielsku oraz dzięki niemu ma powstać tak zwany przez nich Demon więc odruchowo Liv zasłoniła twarz rękoma, ale zapomniała, że jest sową i nie ma rąk.

W tej chwili Liv spadła na grobowiec już w ludzkiej postaci a chłopcy patrzyli na nią, jakby zobaczyli coś niewyobrażalnego. Dziewczyna szybko zapewniła ich, że przed chwilą była jeszcze sową płomykówką, lecz chłopcy nadal się w nią wpatrywali. Chwilę po tym Liv się obudziła w swoim pokoju oblana potem. Pojawiły się pytania : Dlaczego znalazła się akurat na cmentarzu? Co to za demon? I jeszcze jedno … o nie, to na pewno nie jest możliwe, czy może ..? Ci chłopacy śnili ten sam sen co ona?

Na te pytania znajdziecie odpowiedź po przeczytaniu tej fascynującej książki. Jest to opowieść fantasy, która osobiście bardzo mi się podoba wraz z jej rozbudowaną fabułą. Książka jest pierwszą częścią trylogii „Księgi snów”, tak was zainteresuje, że nie będziecie mogli się doczekać kolejnych losów bohaterów i sięgniecie szybciutko po kolejną część.
JK